Studencki oscylator?
Ponad rok temu krytykowałem stanowisko MNiSW w sprawie którą zdezakualizował wyrok TK. Zdziwienie jednak pozostało … Tym bardziej, że s. 389 komentarza MNiSW czytamy: Zasadny wydaje się postulat, aby przypisywanie punktów ECTS następowało niezależnie od tego, czy student zaliczył określone zajęcia. W przeciwnym wypadku instytucja „wiecznego studenta” pozostanie żywa (…) przepis ten powinien być interpretowany w sposób pozwalający na przyjęcie, że uzyskanie wystarczającej do ukończenia studiów liczby punktów ECTS następuje w wyniku zaliczenia określonych zajęć, a nie tylko zapisania się na nie. Zapisanie się na zajęcia, do których przypisane są punkty ECTS, może jednak skutkować – również w wypadku ich niezaliczenia – koniecznością poniesienia opłaty, o której mowa w art. 99 ust. 1 pkt. 1b.
Oczywiście w przedmowie do komentarza Pani Minister prof. b. Kudrycka napisała, że ten komentarz: nie jest oficjalną wykładnią prawa (…) autorzy niejednokrotnie wypowiadają wnioski de lege ferenda lub krytycznie oceniają pewne praktyki czy rozwiązania prawne. Z punktu widzenia Ministerstwa patrzymy na nie jako postulaty, które winny być brane pod uwagę przy kolejnych etapach doskonalenia przepisów …
Tym razem nie wzięto. Być może ktoś utożsamił dwa znaczenia punktów ECTS: odliczania (z puli) i zaliczania (pod dyplom). Trybunał usunął problem wraz z przepisami, ale … „niesmak pozostał” .