Reduta art. 99a poddana …. analizie.
W początkach 2012 r, na www MNiSW widniało (bez podpisu i daty), że: ” Przepis art. 99a powiniendotyczyć również studentów, z którymi podpisano umowy przed 1 października 2011 r. ” [podkreślenie moje]
Już w lutym 2012 w artykule w Forum Akademickim nr 2/2012 wskazywałem dlaczego art. 99a to nietrafne rozwiązanie problemu podstawy opłat w uczelniach, opisywałem okoliczności poprzedzające jego powstanie i wskazywałem jak można próbować ratować-interpretować jego sens. Pytałem też co znaczy owo intrygujące , podkreślone wyżej, „powinien” („czy „powinien” nie oznacza, że jednak może „nie dotyczy”.), wskazując, że (ówczesne) stanowisko MNiSW ingeruje w zastane relacje cywilnoprawne niepotrzebnie i zbyt głęboko.
Mimo to Parlament Studentów RP ogłosił pobieranie „zakazanych opłat” po 1 stycznia 2012 jako „sprzeczne z prawem” , zachęcając studentów, a potem proponował : „Jeżeli Twoja uczelnia wciąż pobiera opłaty określone w katalogu z art. 99a UPSW skontaktuj się z Biurem Rzecznika Praw Studenta”. Ponadto PSRP wyjaśnił, że „nie można pojęcia „opłaty za kształcenie” rozszerzać zaliczając do niego również inne opłaty, w tym m.in. wymienione w art. 99a UPSW” i przywołał stanowisko MNiSW z 1 lutego 2012 r. w którym czytamy , że „przepis art. 99a dotyczy również studentów, którzy rozpoczęli kształcenie przed 1 października 2011 r.” [podkreślenia moje]
Tymczasem przyszły wakacje. W stanowisku MNiSW czytam : „Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego stoi na stanowisku, że w interesie zapewnienia wszystkim studentom równych praw a także przy poszanowaniu zasad racjonalnej gospodarki finansowej, strony zawartych przed tą datą umów o odpłatności za studia, powinny zawrzeć aneksy do tych umów przewidujące odstąpienie od opłat za czynności wymienione w art. 99a. Niezawarcie przez strony takiego aneksu wskazuje na obowiązek wykonania dotychczasowej umowy„. [podkreślenia moje].
Czyli art. 99a słabszy niż umowa wcześniej zawarta? Czy to z powodu ryzyka niekonstytucyjności założenia że zmienia umowy wstecz, przy jednoczesnym odrzuceniu objęcia go art. 29 przepisów przejściowych? A może należy dostrzec głębię owego „powinien” ze „starej” ministerialnej interpretacji. Jeśli uczelnie aneksów nie zawrą to stron takich umów art. 99a (i zawarte w nim zakazy) nie „dotyczy” … choć oczywiście „powinien”;-). Analogicznie możemy się domyśleć też co znaczy „dotyczy” zawarte w piśmie MNiSW z 1 lutego 2012 r. – pewnie „dotyczy” w zakresie w jakim „powinien”;-)
A jeszcze w 27.6.2012 w Rzeczpospolitej red. J. Ojczyk przypomina, że „Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego stoi na stanowisku, że art. 99a dotyczy wszystkich studentów”. W tym samym miejscu Rzecznik Praw Studenta stwierdza: „Na razie jednak art. 99a obowiązuje. Studenci, którzy mimo to zapłacili za egzamin poprawkowy czy dyplomowy, mogą dochodzić ich zwrotu przed sądem cywilnym jako pobranych bezprawnie.” Wicenaczelna Rzeczpospolitej red. Ewa Usowicz pod hasłem „Uczelnie uczą lawiranctwa” ponadto stwierdza: „Od 1 stycznia uczelnie nie mogą już pobierać od studentów opłat za egzaminy poprawkowe, komisyjne i dyplomowe. Powstał wyraźny, ustawowy zakaz”. Dalej red. E. Usowicz wyjaśnia, że „tego rodzaju opłaty zostały zniesione (…) [bo] wszystko, co się składa na studia: przyjęcie na uczelnię, organizowanie zajęć, kolokwiów, egzaminów, konsultowanie prac dyplomowych itd., stanowi jedną „usługę”. Jest częścią kształcenia na danej uczelni” (odmiennie uważa PSRP, którego jednym z organów jest Rzecznik Praw Studenta).
Ani w materiale red. J. Ojczyk (w tym w słowach Przewodniczącej PSRP Dominiki Kity), ani w opinii Rzecznika Praw Studenta ani w komentarzu red. E. Usowicz nie znalazłem doprecyzowania czy „lawirujące” uczelnie pobierają „zakazane opłaty” na podstawie umów zawartych przed 1 stycznia 2012 czy także na podstawie umów nowych, a w takim przypadku czy nowo-nazwane świadczenie realnie odbiega od „zakazanego” czy jedynie formalnie, nazwą – dla obejścia prawa. Wydaje mi się to ważne, wręcz kluczowe. Tak czy owak, mimo „drobnych” rozbieżności Rzecznik i Rzeczpospolita zgodnie piętnują uczelnie.
Czy jednak Redakcja Rzeczpospolitej i Rzecznik Praw Studenta nie bronią reduty – „zakazów opłatowych” jako chroniących wszystkich studentów od 1 stycznia 2012 – już opuszczonej przez MNiSW ? Wnikając zaś w głębię resortowych znaczeń słów „dotyczy ” i „powinien” można wręcz zapytać czy załoga MNiSW tę redutę kiedykolwiek na poważnie obsadzała?