Obrona wątpliwej regulacji czyli szkolenie MNiSW w Rzeszowie
Czy komfortowy (****) hotel i obsługa kelnerska przy posiłkach złagodzą uczelnianym kadrom trudy wdrażania nowelizacji, także w tych wszystkich wątpliwych interpretacyjnie przypadkach jakie rodzą się podczas lektury ustawy? Nie mam dobrego zdania o przyjętej przez MNiSW metodologii szkoleń. Ale przyznam że Pan Dyr. dr Kurkiewicz dzielnie bronił także tego, co do obrony trudne, a może nawet obrony nie warte. Najbardziej spodobało mi się sformułowanie: „przepis, który czyści pewne rzeczy …”
Np. w znowelizowanej ustawie Prawo o szkolnictwie wyższym dodano art. 8 ust. 3 w brzmieniu: Senat uczelni publicznej określa, w drodze uchwały, liczbę miejsc na poszczególnych kierunkach studiów stacjonarnych na dany rok akademicki, w tym liczbę miejsc dla osób, dla których będzie to kolejny kierunek studiów stacjonarnych w uczelni publicznej, kierując się zasadą odpowiedzialności za jakość kształcenia oraz możliwościami zapewnienia finansowania ich ze środków publicznych, a także dbając o zgodność struktury kierunków studiów z misją uczelni. Uchwałę senatu przesyła się w terminie miesiąca od dnia jej podjęcia ministrowi właściwemu do spraw szkolnictwa wyższego i właściwemu ministrowi nadzorującemu uczelnię, o którym mowa w art. 33 ust. 2.
Stawiam tezę, że każdy inny sposób wykonania obowiązującego przepisu niż 100/100 może być uznany za potencjalnie niezgodne z Konstytucją w tym samym znaczeniu co limitowanie opłat za drugi kierunek studiów. Z tym przepisem skorelowany jest równie ciekawy art. 169 ust. 1a w brzmieniu: Kandydat na studia stacjonarne w uczelni publicznej lub student przenoszący się z innej uczelni jest obowiązany do złożenia oświadczenia o kontynuowaniu lub ukończeniu studiów na innych kierunkach studiów stacjonarnych w uczelni publicznej. Przepis jest adresowany do kandydata, a nie do uczelni. Czy można odmówić przyjęcia studentowi, który nie złożył takiego oświadczenia? Czy aby tak zrobić należy wprowadzić taki „warunek rekrutacji” poprzez art. 169 ust. 2? A może gdyby nie wprowadzać i limit określić na (prawie) 100 /100 nie pojawi się żadna sytuacja odmowy przyjęcia na studia?
Inny przykład. Art. 160a ust. 3: Umowa jest zawierana na cały przewidywany okres studiów; student nie jest obowiązany do uiszczania opłat innych niż określone w umowie. Czy możliwe jest określenie kwoty za dany rodzaj opłaty w umowie, ale jej zwiększenie – np. z powodu niedoszacowania kosztów na 3-5 lat do przodu, poniżej których opłaty nie można ustalić i „zapomnienia o klauzuli waloryzacyjnej” – może nastąpić aneksem? A jeśli student aneksu nie podpisze? Czy uczelnia może skorzystać wtedy z art. 190 ust. 2 pkt 4 ?
Czy efekty kształcenia zaliczone na podstawie uznania (na ocenę z przedmiotów z programu) efektów uczenia się mogą być wliczane do średniej stypendialnej? Art. 181 ust. 1 PSW stanowi: „… uzyskał za rok studiów wysoką średnią ocen”. Wszak efekty uczenia się uznano (nawet w zakresie 90 % programu na same piątki – bo absolwent kierunku X poszedł do sąsiedniej uczelni na ten sam kierunek na „dziennikarską prowokację”) przed przyjęciem na studia. Ale już (art. 170g ust. 3) „W wyniku potwierdzenia efektów uczenia się można zaliczyć studentowi nie więcej niż 50% punktów ECTS. Dyr. Kurkiewicz zapowiada interpretację MNiSW. Byle nie tak „odważną” jak fragment Komentarza MNiSW.
Czy my w Polsce na prawdę zawsze musimy walczyć z problemami jakie sobie sami (choć rękami naszych polityków) stwarzamy? Czy mamy za dużo wolnego czasu, za mało papierów na biurkach, wolne moce przerobowe na zwojach mózgowych które trzeba zarzucić kompletnie nie przydatnym rozwojowo tematem? Nie, ale wierzymy albo udajemy że wierzymy iż to regulacje tworzą jakość kształcenia i chronią studenta. Bo w to że regulacje organizują słabnący „rynek” i gwarantują „budżetową kroplówkę” wierzyć nie trzeba – to po prostu wiemy.