201306.17
0

Komentarz czy elementarz ?

Prawo o szkolnictwie wyższym „obrasta” w komentarze. Mamy już dzieło prof. Izdebskiego i mec. Zielińskiego, mamy lubelską redakcję prof. M. Pyter, kilka słów napisał autor tej notki. Do uczelni docierają w końcu bezpłatne (wydane przez MNiSW => na koszt podatnika?) egzemplarze „dużego” komentarza do Prawa o szkolnictwie wyższym pod redakcją profesorów M. Wierzbowskiego i W. Sanetry. Mam jednak obawę czy części Komentarza opracowywane przez etatowych pracowników MNiSW, nie są „skażone” „urzędową poprawnością”, prezentowaniem głównie poglądów zbieżnych z „duchem nowelizacji”, proponowaniem „optymistycznych” interpretacji jakich bardziej „pesymistyczny” w swym literalnym odczytaniu przepisu sędzia może nie podzielić.


Poza tym w Komentarzu – jak w dobrym cieście – znajdziemy rodzynki zwrotów ostrożnościowo-życzeniowych typu: „trudno o uznanie, iż art. X należy rozumieć jako…”, „nie powinno to budzić zastrzeżeń”, „wydaje się że nie narusza przepisów”, itp. Ich życzeniowość dostrzegam np. w łagodzącej odbiór zmienionych przepisów próbie uzasadnienia dotychczasowej uczelnianej praktyki na tle już nie zawsze adekwatnego wobec niej literalnego brzmienia nowej regulacji, zaś asekuracyjność (w pozytywnym, zbliżonym do „ubezpieczania”, tego słowa znaczeniu) wywodzę z przebijającej zza tej próby świadomości, że sąd może jednak uznać inaczej.


Takiego zastrzeżenia szukałem także przy moim „ulubionym” pośród nowelizacyjnych nowości art. 167 2a. Na s. 392 Komentarza stoi, iż Niewskazanie przez ustawodawcę katalogu praw, które zachowuje absolwent studiów pierwszego stopnia, nie daje podstaw do odmawiania takim osobom określonych uprawnień, zwłaszcza w zakresie przedłużenia ich obecności w życiu wspólnoty akademickiej (np. prawa do udziału w organach kolegialnych). Niezbyt szczęśliwe wyrażenie „prawo do udziału w organach” (kojarzyć się może raczej z udziałów tych obejmowaniem, jak w spółce z o.o.) nie jest tu problemem o tyle, że takiego prawa wg PSW po prostu nie ma. Ale chodzi tu zapewne o prawa wyborcze czynne lub bierne (z art. 71 PSW). Jednak Komentator nadal nie rozwiewa wątpliwości czy nawet praw tych zachowanie zapobiega „wygaśnięciu mandatu” w wyniku utraty statusu studenta. Krótko mówiąc – a jeśli prawo wybierania i bycia wybranym „osoba” z art. 167 ust. 2a zachowuje, ale posiadany w dacie obrony (ukończenia studiów) mandat wygasa? Zgadzam się natomiast iż brak jest też wyraźnych przesłanek wykluczenia tych osób z systemu pomocy materialnej nie podzielam jednak dalej zawartej sugestii iż możliwe jest to poprzez regulaminowe ograniczenie ustawowego prawa. Taka sugestia kojarzy mi się z próbą obrony hipotetycznego celu przepisu (Tamta poprawka dotyczyła przejazdów, ta zaś dotyczy uprawnień studentów na przykład do tego, żeby mogli być w samorządzie studentów po skończeniu studiów (…) Niemniej jednak nie możemy doprowadzić do tego, że będzie to trwało przez cały rok, bo wówczas możemy zacząć dyskutować, czemu nie dwa, trzy lata. Nam zależy na zachowaniu ciągłości.- minister B. Kudrycka), któremu być może nie odpowiada jego ostateczna treść lub próbą uniknięcia skutków przepisu jakich na etapie „celowania” nie uwzględniono. W interpretacji pozajęzykowej brakuje mi pewności, że z brzmienia przepisu wynika to co w nim zapisano, a nie to co chciano zapisać. Tym bardziej że w innych miejscach dostrzegam cenny dla bezpieczeństwa obrotu prawnego i szacunku społecznego do prawa triumf logiki i semantyki nad praktyką czy potocznym rozumieniem prawa, np. przy podkreśleniu prawa do wielokrotnego studiowania i ukończenia tego samego kierunku (s. 397/398).


Są jednak w Komentarzu stwierdzenia przypadające do serca i gustu po pierwszym rzucie oka. Np. na s. 15 czytamy, że zmiany wprowadzone nowelizacją realizują zasadę konwergencji sektorów w „nieco większym zakresie” w stosunku do przepisów z 2005 r. a to poprzez uniezależnianie dotacji jakościowych od nie/publiczności uczelni. Tu pełna zgoda – faktyczny brak realizacji delegacji do wydania rozporządzenia z art. 95 ust. 1 PSW przez kolejne lata urzędowania (także niestety obecnej Minister NiSW) znaczność osiągnięć na tym polu do poziomu idealnie oddanego komentatorskim słowem „nieco”.


Trudno też oczekiwać iż Autorzy dzieła wydawanego przez urząd Promotorów Nowelizacji będą pastwić się nad wadami legislacyjnymi PSW czy wykazywać szkodliwość nadregulacji tego obszaru życia społeczno-gospodarczego, ironizując na temat absurdów skutków legislacyjnych niektórych konstrukcji występujących w PSW. Choć nie można powiedzieć, że Komentarz (nawet w części „urzędniczej”) ma walor propagandowy (na zasadzie: dobra jest znowelizowana ustawa, a drobne w niej problemy „naprostowująco” komentujemy), to jednak w innych opracowaniach dotyczących PSW i jego ostatniej nowelizacji (np. autorstwa prof. Izdebskiego i r. pr. Zielińskiego) dostrzec można większy ładunek „problematyczności” w omawianiu poszczególnych przepisów. Oczywiście Komentarz zawiera poglądy swych Autorów, jednak pamiętać warto, że każdy Autor za najatrakcyjniejszy pogląd może uznać ten zgodny linią doktrynalną jakiej „kibicuje”. Choć trudno oczekiwać by etatowy urzędnik MNiSW publicznie „kibicował” odmiennie niż kierownictwo resortu, to nie można tego wykluczyć. Dlatego jedyny pewny komentarz to ten jaki „w odcinkach” wydają sądy pisząc uzasadnienia swych wyroków.


Oczywiście we wstępie do Komentarza Pani Minister prof. B. Kudrycka podkreśla, iż nie jest on „oficjalną wykładnią prawa”. Jeśli uznać że „oficjalny” ma źródłosłów w okolicach bliskich „office”, to nie jest on „ministerialną wykładnią”;-) – jak chociażby zawierająca „ministerialne imprimatur” publikacja prof. A. Kraśniewskiego pt. „Jak przygotować programy kształcenia zgodnie z wymaganiami wynikającymi z KRK dla Szkolnictwa Wyższego”. Mimo że pisali go – w części – czynni urzędnicy MNiSW. Ale już żaden rektor, żadnej uczelni nie powie, że „zrobiono nowelizację, która tylko mnoży pytania, a propozycji odpowiedzi brak”. Inna sprawa to odpowiedzi tych treść. Ale czy zdrową jest sytuacja, w której elita intelektualna narodu potrzebuje komentarza do Prawa regulującego jej zawodową aktywność? Dlaczego obywatelowi do zrozumienia prawa pisanego potrzebny jest kolejny komentarz, a nie wystarczy opanowany elementarz ?

Więcej przykładów komentatorskich niuansów w Forum Akademickim 6/2013.