Spór o termin przedawnienia – powtórka z „rozrywki” ?
Czy MNiSW po raz kolejny wyświadczy części studentów „niedźwiedzią przysługę”, potwierdzając nową regulacją, że dotychczasowa, „prostudencka” interpretacja regulacji już obowiązującej była niezasadna?
Po wyroku SO w Słupsku (IV Ca 328/13 ) który uznał, że długi studenta z umowy uczelnią przedawniają się z upływem lat dziesięciu, a nie dwóch czy trzech, pojawił się pomysł by wpisać do Prawa o szkolnictwie wyższym że jednak z upływem lat trzech. Oczywiście zaraz powstała koncepcja, że to zadziała na już istniejące wierzytelności. Podobnie miał zadziałać „od ręki” art. 99a o zakazach opłatowych.
Może zamiast – wprowadzaniem kolejnej „adhoc-kowej” regulacji „że od teraz to już tylko trzy lata” – pośrednio przyznawać, że „do teraz to chyba jednak nie było trzy, ani dwa, a więc może dziesięć”, zamiast liczyć, że „teraz sądy nie będą miały wątpliwości jaka zasada obowiązuje” korzystniejsze dla studentów byłoby wskazanie argumentów polemiki z firmami windykacyjnymi? Przecież nie każdy dług powstał z umowy zawartej po wejściu w życie art. 160 ust. 3, a ten przepis (jednozdaniowy) może jednak wcale nie kreuje „nowego rodzaju umowy”? Być może jest możliwa polemika z wywodem Sądu Okręgowego w Słupsku na tle innych spraw, choćby przed Sądem Najwyższym?
No ale to mitręga i prawnicze koronkarstwo, wymagałoby upublicznienia sposobów polemiki z nakazem zapłaty, analizy prawnej różnych przypadków…. Może łatwiej ogłosić , że „Prostudenckie” Ministerstwo i zadowolony z projektu „korzystnej regulacji” Parlament Studentów RP – postulując nową, słuszną regulację – już sprawę (s)praw(n)ie i medialnie rozwiązali. Przecież „chcą dobrze”, a jeśli „wyjdzie jak zawsze”? Czy więc rzeczywiście „zyskają osoby od których firmy windykacyjne domagają się należności” ?