201407.14
0

Rekrutacja tylko przez kurię ?

Każdy rocznik kandydatów, z mocy prawa państwowego, zdaje maturę wedle innych zasad lub innego (choćby stopniem trudności) testu. O komplikacjach jakie z tego wynikają czytamy w „Rzeczpospolitej”. Są nawet profesorowie, którzy twierdzą, że: Centralna Komisja Egzaminacyjna steruje poziomem trudności egzaminów maturalnych na polecenie polityków.


Jednocześnie art. 169 Prawa o szkolnictwie wyższym pozwala uczelniom określać warunki rekrutacji na studia, których podstawę stanowią wyniki egzaminu  maturalnego, a senat ustala „jakie wyniki egzaminu maturalnego stanowią podstawę przyjęcia na studia”. Rywalizowanie z kontrkandydatami których rocznik miał „łatwiejszy test” jest mało zrozumiałe w kategoriach konstytucyjnie chronionego równego dostępu do edukacji na koszt podatnika. Dlatego warunki egzaminów na studia finansowane przez podatnika w uczelniach publicznych kandydatów z różnych roczników powinno uwzględniać to zróżnicowanie.


Pamiętajmy o tezie z uzasadnienia wyroku w sprawie II SA/Sz 1277/06 : Wprowadzenie nowych zasad przeprowadzania egzaminów maturalnych, odmiennego od dotychczasowego systemu ocen stworzyło sytuację, w której podczas rekrutacji na studia wyższe organy uczelni musiały zmierzyć się z wynikającymi z tych zdarzeń konsekwencjami. Należało zatem ustalić system kwalifikowania kandydatów na studia uwzględniający zmiany przeprowadzania egzaminów maturalnych i to w sposób, który pozwoliłby na obiektywną ocenę wyników nauczania, stanowiącego w istocie jedyne kryterium decydujące o przyjęciu na studia wyższe.


Dziś kandydaci mogą być z różnych „systemów maturalnych”, ale i z różnych roczników, między którymi różnice poziomu zdawalności wynikają nie tylko z zaangażowania w naukę.Wprowadzenie podziału miejsc na studiach realizowanych na koszt podatnika proporcjonalnie pomiędzy kurie kandydatów z różnych roczników czy systemów maturalnych może okazać się koniecznym sposobem obrony uchwały rekrutacyjnej Senatu przed zarzutem „dyskryminacji”. Oczywiście tylko w smutnych realiach, w których na poziom zdawalności i zasady rekrutacji mają wpływ politycy długim ramieniem prawa publicznego. W innym, lepszym świecie – gdzie edukacja jest dobrem prywatnie finansowanym i  cywilnie regulowanym – takich problemów by nie było.